sobota, 21 czerwca 2014

Troszkę nowości.

Dzisiaj doszła do mnie paczka z zabawkami dla Afry. :-P 
Posiadamy jaskrawo zieloną piłkę ażurową oraz wyrzutnie "chuckit". 
Oczywiście piłeczka wyjątkowo przypadła nam do gustu. 
Afra próbowała ją rozgryźć, szarpałyśmy się nią, rzucałyśmy, a tu nic (zero śladów użytkowania po umyciu). :-D Pierwszy raz widzę coś tak odpornego, zazwyczaj wszystko po paru rzutach było już zniszczone. Sama piłeczka wykonana jest z bardzo grubej, mocnej i ciężkiej gumy. Jestem z niej w 100% zadowolona, służy nam do zabawy jak i do sztuczkowania (zamiast smakołyków). Wyrzutni nie zdążyłyśmy jeszcze wypróbować, bo piłka ażurowa całkowicie zawróciła nam w głowie. Spodziewajcie się postu o chuckicie już niedługo. ;-)

















poniedziałek, 16 czerwca 2014

Małe zakupy.

Ostatnio postanowiłam kupić coś Afrze. Tak ni stąd, ni zowąd naszło mnie na zakupy. :-) Spędziłam w sklepie dłuższy czas szukając czegoś "lepszego"(zawierającego co najmniej 50-80% mięsa). Szczerze mówiąc ciężko było coś znaleźć. :-3 Na początku, wpadła mi w oko karma w puszce "Animonda" Gran Cano (z kurczakiem i królikiem).  Później zobaczyłam ciekawe smakołyki firmy fish4dogs. Miały fajny wygląd przypominający trochę drewno.. :-D (ach.. te moje skojarzenia). Bynajmniej bardzo ostry zapach ryby, który smaczki posiadają na to nie wskazuje. Afra była nimi bardzo zainteresowana, jednak dopiero po powąchaniu zjadła (jak to ona). Przydają się również przy sztuczkowaniu, niestety są twarde i trudno jest je podzielić na mniejsze kawałki ale nie jest to niemożliwe. 
Skład też nie jest zły:






Smaczki mają  fajne zamknięcie, które zapobiega wysychaniu po otwarciu.


Smakołyk na głowie:

Ze zniszczonym szarpaczkiem własnej roboty:




piątek, 13 czerwca 2014

Powrót i wszystko od nowa...

Przepraszam że tak długo nie pisałam ale to był dla mnie trudny czas... 
Głupia ja postanowiłam zrzec się Afry szukając w niej samych wad, porównując do bołdełów i innych utalentowanych psów. 
Sama się zniechęcałam, obwiniałam psa... przez dłuższy czas moi rodzice zajmowali się Afrą.
 Dopiero dzisiaj się pozbierałam i postanowiłam zacząć wszystko od nowa. :-) Zyskałam nowe siły, teraz już wiem jak bardzo skrzywdziłam Afrę (traktując ją jak powietrze). 
Wolę niewidzącego nikogo poza mną owczarka niemieckiego niż nawet najbardziej utalentowanego bołdeła. Wygląd bloga będzie całkowicie zmieniony, a ja zacznę pisać regularnie. :-D